Był rok 2018, a oni mieli po 10/ 11 lat, kiedy na lekcjach języka polskiego napisali listy do siebie z przyszłości. O czym pisali? O sobie, o swoich kolegach i koleżankach, o klasie, o najskrytszych marzeniach. Snuli wyobrażenia o tym, jacy będą w przyszłości.  Na kartkach wykonali też obrys swoich dłoni, a potem dokładnie ukryli w kopertach, a koperty umieścili w klasowej kapsule czasu. Termin otwarcia kapsuły był z góry ustalony: rok 2023, a więc moment zakończenia edukacji w szkole podstawowej. Zanim jednak ten moment nadszedł, każdego roku musiałam odpowiadać na pytania z cyklu: kiedy otworzymy kapsułę, czy na pewno ją mam, gdzie ją przechowuję, czy na pewno nikt jej nie wyniesie itp.

I tak nadszedł ten moment, koniec roku szkolnego 2023. A ósmoklasiści z klas 8a i 8d, otwierając swoje listy, mogli na kilka chwil spotkać się z samym sobą sprzed kilku lat. Jakie to było spotkanie? Czasami radosne, czasami skłaniające do refleksji, czasami wzruszające, a czasami wywołujące łzy. Dla wszystkich jednak – ważne. Bo ważne było przypomnieć sobie, jacy kiedyś byli, jakie mieli marzenia,  co było dla nich ważne. Bo było to jak spojrzenia w lustro…  przeszłości. Dla niektórych tak cenne doświadczenie, że postanowili raz jeszcze napisać do siebie takie listy: napisać teraz, a otworzyć w momencie uzyskania pełnoletniości.

Dla mnie wzruszające było przyglądać się emocjom na ich twarzach, kiedy te listy czytali, kiedy o nich ze sobą dyskutowali.  I tylko żałuję, że sama nie wrzuciłam do kapsuły czasu listu do nich i do siebie. Może następnym razem…

Marlena Borowska